Wymyśliłam sobie ostatnio, że będę hodować alpaki. Alpaki są prawie tak fajne jak kotki. I jeże. I małe foczki. Na początek dwie sztuki, żeby im smutno nie było. Będę im robić fantazyjne fryzury i wrzucać uśmiechnięte zdjęcia na insta. Nauczę się robić na drutach i z wełny, co to ją z nich wystrzygę, powstawać będą mięciutkie sweterki, skarpeteczki i filckotki. Wszystko zrobione handmade i z miłością :)
A do czasu uzyskania statusu lokalnej alpakowej baronowej nacieszam się miniaturowym egzemplarzem :)
Wykorzystane materiały: czesanka i szklane oczka. Metoda filcowania na sucho. Żaba z drugiego zdjęcia prawdziwa: przykicała w trakcie sesji zdjęciowej :)
A tak będzie:
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)