Pisałam w podsumowaniu roku 2017, że rodzina mi się powiększy. Tak też się stało. W marcu dołączył do nas mały kolczasty koleżka, przedstawiciel gatunku afrykańskiego jeża pigmejskiego.
Jak to się stało? Wymyśliłam sobie kiedyś, że chciałabym mieć jeża. I ten jeż nazywałby się Paputek :). Prawdę mówiąc, wymyśliłam sobie też psa Kudłatka, ale to się chyba nie wydarzy w najbliższym czasie ;). Zatem od myśli do czynu: zrobiłam research w internecie i znalazłam w Opolu hodowlę afrykańskich jeży pigmejskich. W grudniu zapisałam się na listę oczekujących, a w marcu zwierzak zamieszkał z nami. Rodowodowa nazwa jeżynki (bo Paputek jest dziewczynką) to Rain, umaszczenie typu algerian brown, brzuszek kolorowy.
Hodowanie jeżyków staje się coraz bardziej popularne w Polsce, ale sporo moich znajomych wciąż się dziwi, że po pierwsze mam jeża, po drugie że go kupiłam, a po trzecie, że to jeż z rodowodem :)
Paputek mieszka w zrobionym na wymiar terrarium z płyty meblowej. Wyposażone jest ono w grzałkę z termostatem, żeby utrzymać temperaturę w okolicach 22 °C. Jeże afrykańskie muszą być dogrzewane, zbyt niska temperatura jest dla nich niebezpieczna i na pewno nie przeżyłyby w naturalnych warunkach, jakie panują w naszym kraju. Kolczak uaktywnia się nocą: wtedy to wykopuje się ze swojego polarkowego kocyka żeby coś przekąsić, rozprostować kości i pokręcić się w kołowrotku. Wieczorami wypuszczam go „na pokoje” – żeby sobie potuptał po większym areale. Muszę przyznać, że mały jest zadziwiająco szybki, a obserwowanie jego tupto-biegania zawsze wywołuje we mnie uśmiech. Koty patrzą na to z uprzejmym zainteresowaniem, ale do bezpośrednich starć nie dochodzi. Amona zdecydowanie bardziej interesują chrupki, których Paputek nie dojadł :).
Paputek jakieś 85% doby przesypia, jest w te klocki jeszcze lepszy od moich kotów. Kiedy czuje się zagrożony stroszy igły i fuczy, a pierwszy objaw niezadowolenia poznać po tym to, że jeżowi „spada czoło” :).
Po wyjęciu z klatki zwykle potrzebuje kilkunastu minut, żeby się dobudzić. Ten czas spędza na kolankach lub w dłoniach. Jeże lubią się zakopywać w kocyki, polarowe śpiworki i ogólnie wciskać w przeróżne dziury, więc trzeba odpowiednio przygotować wybieg. Sofy Ektorp z IKEI mają od spodu półeczkę, która kończy się ślepym zaułkiem. Jest idealna dla jeża, który nie chce zostać znaleziony – naszukaliśmy się kiedyś tego małego gałgana. Paputek był na tyle sprytny, że wyciągnął folię bąbelkową, która została wykorzystana w charakterze zapchajdziury i ponownie się zadekował pod kanapą. Rozbudzony, trzymany na rękach jeż próbuje zwiewać: kręci się, kombinuje. Ale wystarczy go przełożyć na plecki i rozpocząć masaż brzuszka – wtedy się rozluźnia i pozwala głaskać nawet pół godziny.
Wbrew powszechnej opinii – jeże nie żywią się jabłkami – jest to co najwyżej element wzbogacający dietę. Paputek wcina przede wszystkim wysokiej jakości kocią karmą. Z owoców najbardziej lubi banany. Suszone świerszcze i larwy nie bardzo go rajcują, żywy pokarm też nie cieszył się wielkim wzięciem.
Czy jeż to dobre zwierzątko dla dzieci? Powiedziałabym, że nie.
Po pierwsze: nocny tryb życia.
Po drugie: trzeba na niego bardzo uważać. Jeże mają słaby wzrok. Jeśli zostawimy kolczaka bez nadzoru na kanapie, to jest prawie pewne, że spadnie, bo „nie zauważy” krawędzi. Trzeba kontrolować łapki: odklejać paprochy i uważać na długie włosy, które mogłyby się okręcić dookoła.
Po trzecie: nie są to typowe przytulaki i zwierzątka do głaskania. Tutaj lepiej sprawdzi się kot lub pies.
Po czwarte: jeże nie należą do najczystszych zwierzątek. Co jakiś czas trzeba im urządzać kąpiele i odmaczać łapki, żeby pozbyć się produktów przemiany materii. A wierzcie mi: kupy jeża są zastanawiająco wielkie :).
Uważam, że dorosłe osoby będą mieć jednak o wiele większą frajdę z posiadania takiego domownika.
Poczynania Paputka można też obserwować na instagramie :)
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)