Jako nastolatka zaczytywałam się w książkach Williama Whartona, który wydawał mi się wtedy pisarzem wszechczasów. Łykałam wszystko po kolei, pamiętam jeszcze do dzisiaj okładki tych powieści, to było wydawnictwo Salamandra. Jedną z pozycji, która wywarła wtedy na mnie spore wrażenie byli Spóźnieni kochankowie. To historia Jacka, typa w średnim wieku, który przeprowadza się do Francji gdzie poznaje Mirabelle, starszą niewidomą panią. Są zupełnie z innej bajki, ale zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu efektem czego rodzi się między nimi uczucie. A piszę o tym wszystkim tutaj, gdyż Mirabelle miała nietypowe hobby: codziennie wychodziła do miasta, siadała na ławeczce przy placu i pielęgnowała podlatujące do niej gołębie: przycinała pazurki, usuwała złamane pióra, pozbywała się insektów. Jack był zafascynowany sprawnością i delikatnością z jaką starsza pani obchodzi się z ptakami, ale zdaje się, że wspomniał też coś o latających szczurach :).
Podobnie ja bohater powieści, też nie jestem wielką fanką gołębi, ale kiedy zobaczyłam na etsy ten wzór to nie mogłam się oprzeć :). Szydełkowanie tego pięknego gołębia z kromką chleba na szyi sprawiło mi mnóstwo radości.
Użyłam mojej ulubionej włóczki Himalaya Dolphin Baby i szydełka 4 mm, przez co gotowy okaz wyszedł grubiutki, milusi i dość spory.
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)