Na początku 2015 pojawiła się promocja biletowa azjatyckiej linii lotniczej Cebu Pacific. Po okazyjnej cenie można było kupić bilety na trasie Dubaj – Manila oraz Manila – Sydney. Długo się nie zastanawialiśmy :) Ostatecznie cała wyprawa wyniosła prawie 5 tygodni, w trakcie których zwiedziliśmy ZEA, Australię oraz Filipiny. Wyruszyliśmy 10 października, a plan podróży był następujący:
- Dzień 1. Przejazd Leo Express z Katowic do Pragi.
- Dzień 2. Lot Praga – Dubaj.
- Dzień 3. Dubaj. Stare miasto i souki.
- Dzień 4. Dubaj. Wyprawa na palmę i pod Burj Al Arab. Na koniec dnia Dubai Marina.
- Dzień 5. Dubaj. Akwarium w Dubai Mall i Burj Khalifa.
- Dzień 6. Abu Dhabi. Emirates Palace i Sheikh Zayed Grand Mosque.
- Dzień 7. Lot Dubaj– Manila.
- Dzień 9. Lot Manila – Sydney.
- Dzień 10. Sydney.
- Dzień 11. Odbieramy samochód i ruszamy w Góry Błękitne.
- Dzień 12 – 13. Nowa Południowa Walia: Góra Kościuszki i droga do wybrzeża.
- Dzień 14. Fairy Cave i Lakes Entrance.
- Dzień 15. Wilsons Promontory.
- Dzień 16. Phillip Island.
- Dzień 17 – 18. Great Ocean Road.
- Dzień 19. Grampiany.
- Dzień 20 – 21. Melbourne.
- Dzień 22. Przelot Melbourne – Sydney oraz Sydney – Manila.
- Dzień 23. Lot Manila – Puerto Princessa. Przejazd do Port Barton.
- Dzień 24. Island hopping.
- Dzień 25. Lizanie ran.
- Dzień 26. Mangrove River i wyprawa nad wodospad.
- Dzień 27. Powrót do Puerto i przelot do Cebu.
- Dzień 28. Płyniemy promem z Cebu na Bohol.
- Dzień 29. Bohol, wieczorem powrót do Cebu.
- Dzień 30. Lot Cebu – Manila i Manila – Dubaj.
- Dzień 31. Dubaj. Ras Al Khor Wildlife Sanctuary.
- Dzień 32 – 33. Dubaj.
- Dzień 34. Lot Dubaj – Praga i powrót Tiger Expressem do Katowic.
Podróż wydłużyła nam się niespodziewanie o kilka dni, bo już w pierwszych dniach pobytu w Dubaju dostałam na maila info od linii lotniczych Smart Wings, że nasz lot powrotny w listopadzie wypadł z planu. Musieliśmy zostać dwa dni dłużej. Na szczęście ubezpieczenie zwróciło nam kasę za nieplanowane przedłużenie wakacji :)
Wyprawa była intensywna, zaliczyliśmy dużo lotów. Przeczytałam mnóstwo książek w trakcie lotniskowych nasiadówek. Okazało się, że Dubaj wcale nie jest drogi, a Filipiny wcale nie są tanie :) Ja szczególnie cieszyłam się na zobaczenie tych wszystkich zwierzątek: kangurów, koali, kakadu, małych pingwinków i wyraków. Były :)
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)