Amulety z Bangkoku

8 lat temu
1689 0

Trzeciego dnia rano wybieramy się na Targ Amuletów. Znowu zatrzymuje nas „wujek dobra rada”, ściema numer dwa brzmi: targ jest nieczynny z powodu żałoby po śmierci króla, ale możecie się wybrać na floating market, gdzieś tam jeszcze, trzeba podjechać taksówką – o, po przeciwnej stronie ulicy już macha kierowca. OK, kiwamy głową, uśmiechamy się i idziemy w wybranym wcześniej kierunku :)
Droga wiedzie przez teren uniwersytetu, gdzie akurat trwa uroczystość wręczania dyplomów. Mnóstwo absolwentów z rodzinami, wszyscy robią sobie zdjęcia.

Targ amuletów jest miejscem w którym, o dziwo, kompletnie nikt nas do niczego nie namawia. W zasadzie wszyscy sprzedający mają cię gdzieś, zajęci patrzeniem w ekrany swoich telefonów. Drobne amulety można kupić za 10 THB, większe po 50. Sprzedają też złote ramki, zdjęcia króla i posążki Buddy. Nie widać tutaj żadnych turystów, sami lokalsi.

Targ Amuletów, Bangkok
Targ Amuletów, Bangkok

Niektórzy miejscowi pojawiają się uzbrojeni w lupę, przez którą dokładnie studiują wybrane egzemplarze. Podobno, żeby wyeliminować podróbki Made in China. Robimy kilka przejść wzdłuż stoisk, w te i z powrotem, szukając najciekawszych egzemplarzy. I z takimi wracamy :)

Szczęście przyda nam się jutro przy wjeździe do Wietnamu.

Post jest częścią relacji Azja 2016.

PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)