Nólsoy jest jedną z mniejszych wysp archipelagu Wysp Owczych, niewiele ponad 10 km². Można się tutaj dostać promem z umiejscowionego po sąsiedzku Tórshavn,
Parę miesięcy przed podróżą byliśmy w katowickim klubie Namaste na slajdowisku i opowieściach z Wysp Owczych. Pamiętam, że dziewczyna która opowiadała o swojej wyprawie, wspomniała wtedy, że Nólsoy to takie skupisko artystycznej bohemy archipelagu. No cóż, kiedy wysiedliśmy na lądzie to najwyraźniej wszyscy trzej przedstawiciele tej lokalnej cyganerii akurat siedzieli w domu ;). Jest puściuteńko. O odmiennym charakterze wyspy Nólsoy świadczą jednakowoż graffiti i inne ciekawe kolorowe ozdoby, jak np. „kredkowa brama” na poniższym zdjęciu.
Charakterystycznym punktem znajdującym się w porcie jest Heiðursportrið – brama wykonana ze szczęki wieloryba. Została wzniesiona w latach 70. ubiegłego wieku, żeby podjąć z honorami duńską królową, która w tym czasie odwiedziła wyspę.
Na wyspie jesteśmy późnym popołudniem, więc mamy tutaj tylko kilka godzin czasu. Wdrapujemy się na wzgórze, skąd jest piękny widok na osadę i Tórshavn w tle. Na zdjęciach poniżej widać też honorową bramę.
W pewnym momencie mija nas grupka roześmianych dzieciaków, które podążają na wzgórze w towarzystwie traktorka, który ciągnie za sobą jakieś deski na przyczepie. Okazuje się, że jesteśmy świadkami powstawania napisu Nóllywood :). Kiedy wchodzimy do knajpy stoi tylko N, kiedy wychodzimy wszystkie literki już się dumnie prężą na wzgórzu. Bardzo fajny pomysł.
Knajpka Maggies znajduje się w głębi wioski. Można się tutaj napić, zjeść coś ciepłego, zagrać w darta albo posłuchać koncertu na żywo. Na żaden występ nie udaje nam się co prawda załapać, ale i tak jest miło. Oprócz nas w lokalu siedzą jeszcze dwie inne osoby, normalnie tłumy :).
W Nólsoy udaje mi się pogłaskać taką owieczkę. Kot też wygląda na zadowolonego ;).
Wracamy do Tórshavn ostatnim promem tego dnia. Muszę przyznać, że statek wygląda na monstrualnie wielki, kiedy tak manewruje w tym mikroskopijnym porcie.
Jutro ostatni dzień na Wyspach Owczych, wybieramy się do miejscowości Gjógv.
Post jest częścią relacji Wyspy Owcze 2019.
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)