Luksus, szyk, wakacyjna atmosfera i spokój. Tak można scharakteryzować Dubai Marina – swojego rodzaju miasto w mieście. Składa się ono z szeregu luksusowych wieżowców, których sylwetki odbijają się w wodach zatoki obok zacumowanych na przystaniach jachtów.
Docieramy tutaj wieczorową porą i jest niezwykle spokojnie. Robimy spacer wzdłuż jednego brzegu, przechodzimy przez most i wracamy drugą stroną. Restauracje są puste (może to jeszcze nie ta pora?), mijają nas głównie biegacze. Jest gorąco, ciemno i w pewnym momencie rozlega się z głośników muzułmański śpiew nawołujący do modlitwy. Niesamowite wrażenie :)







Post jest częścią relacji z wyprawy na południową półkulę.
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)