Żegnamy się z Yosemite i kierujemy w stronę Mamucich Jezior. Po drodze zatrzymujemy się przy niezwykłym Mono Lake. Jezioro położone jest na wysokości prawie 2000 m n.p.m i charakteryzuje się licznymi wapiennymi formacjami wystającymi nad taflą wody. Jest to najstarsze jezioro USA.
Zaczynamy od wizyty w Visitor’s Center, gdzie można dowiedzieć się w jaki sposób formują się tufy, czyli wapienne wapienne twory. Otóż powstały one na skutek reakcji słonych, zasadowych wód jeziora ze słodkowodnymi źródłami na dnie. Tworzyły się one pod powierzchnią, a światło dzienne ujrzały dopiero kiedy obniżył się poziom wody w jeziorze.
W 2010 w Mono Lake odkryto pierwszy mikroorganizm, który potrafi przeżyć w dużych stężeniach arsenu. Przez chwilę świat naukowy zadrżał, bo wydawało się że bakteria może mieć pozaziemskie pochodzenie :) Kolejne badania wykluczyły jednak taką ewentualność.
Teren przy jeziorze jest bardzo grząski. Szara skorupa jest dość zdradliwa, bo łatwo się zapaść w błocko, które znajduje się tuż pod powierzchnią. Troszkę sobie butki pobrudziliśmy :) Dzisiaj jest też silny wiatr, który w pewnym momencie porywa moją czapkę i wywiewa paręnaście metrów dalej. Na całe szczęście udało się ją dogonić i uratować :)
Relacja w ramach opisu podróży USA Trip 2014.
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)