Azja 2016

8 lat temu

Plan pięciotygodniowej podróży po Azji: Tajlandia, Wietnam i Kambodża.

2129 1

Od 9 listopada 2016 jesteśmy w podróży po Azji. W tym roku zamierzamy odwiedzić Tajlandię, Wietnam i Kambodżę. Wyprawa będzie trwała 5 tygodni, z czego najdłużej zabawimy w Wietnamie. Relację z poprzedniej dużej podróży kończyłam pisać w busie do Berlina.

Wyprawa była bardzo intensywna. Połamałam dwie pary okularów, zepsuł mi się aparat, zgubiliśmy dokumenty i mieliśmy problemy na granicy :) Był rejs, górski trekking, jazda na motorku, jedzenie robali i kąpanie słonia. O tym wszystkim opowiem w kolejnych wpisach :)

Plan wygląda następująco:

Lecimy liniami Qatar Airways z Berlina do Bangkoku. Do Berlina dostajemy się Polskim Busem z Katowic. Wysiadamy na stacji ZOB. Żeby dostać się na lotnisko Tegel trzeba podjechać dwoma autobusami. Swoją drogą dziwne jest to, że w tak dużym mieście nie ma jakiejś bezpośredniej komunikacji dworzec autobusowy – lotnisko. Bilety kupuję w automacie (3 euro) – pozwalają na podróż z przesiadką. Przechodzimy przejściem podziemnym na druga stronę ulicy. Trzeba wsiąść w autobus nr 49 w kierunku Zooligscher Garten i wysiąść na przystanku Kaiser-Friedrich Strasse, a potem przejść na autobus linii 109 (przy najbliższym skrzyżowaniu) już na lotnisko. 109 akurat podjechało, więc puszczamy się biegiem, tuż przy wejściu wpadamy w wielką chmurę marihuanowego zapachu niewiadomego pochodzenia :)

Na lotnisku kolejna ciekawostka: przed kontrolą bezpieczeństwa trzeba czekać aż ktoś się pojawi i otworzy drzwi. Prawie jak z okienkiem na poczcie, nie spotkałam się z czymś takim wcześniej :)

Po zeszłorocznych podróżach tanimi liniami po Azji bardzo się cieszę na większy komfort lotu: porządne żarcie, picie i filmy na życzenie :) Lot mamy 21:50, więc od linii dostajemy także miłą paczuszkę ze skarpetkami, maską na oczy, zatyczkami do uszu i małą szczoteczką. Jak słodko :)

zestaw Qatar
zestaw Qatar

Qatar jest sponsorem FC Barcelony i mają fantastyczny film odnośnie instrukcji bezpieczeństwa. Oglądałam z przyjemnością :)

Krótko po starcie roznoszone jest jedzenie i napoje. Warto zauważyć, że podają metalowe sztućce :)

Qatar Airways
Qatar Airways

Oglądam Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia, ale po całym dniu jazdy jestem już tak zmęczona, że połowę filmu przesypiam. Ocknęłam się, jak na ekranie zamajaczyli kosmici. Po 6 godzinach lotu przesiadamy się w Doha na lot do Bangkoku. Katarskie lotnisko jest najbardziej wypasione z wszystkich, na których do tej pory byłam: ekskluzywne sklepy, plac zabaw, miejsce dla rodzin z dziećmi.

Doha airport
Doha airport

Na środku placu góruje wielgachny miś z lampką w głowie.

Doha airpport
Doha airport

Od razu mi się nasuwa:

Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.

Lot Doha – Bangkok Suvarnabhumi to kolejne 6 godzin. Po starcie widać piękną panoramę Katarskiej stolicy

Katar
Katar

A także, czego nie widziałam rok temu, Dubajską Palmę :)

Dubajska Palma
Dubajska Palma

Przy porannym locie nie dostajemy zestawu z zatyczkami i skarpetkami, a menu jest bardziej śniadaniowe: jajecznica w kostce :)

śniadanie z Qatarem
śniadanie z Qatarem

Lądujemy o 18.50. Mamy nocleg w okolicy Khao San Road. Po przejściu spraw wizowych i kontroli paszportowej schodzimy jedno piętro w dół (kierujemy się na strzałki Public Transport) i po lewej stronie przy wyjściu jest stoisko prywatnej firmy przewozowej, która wozi na Khao San za 100 THB. Wychodzi taniej niż taksa, a z punktu gdzie nas wysadzili, mieliśmy już mały kawałek na piechotę.

PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)