Dzisiaj w Stanach długo wyczekiwana premiera nowego sezonu Twin Peaks. Serial pamiętam z czasów swojego dzieciństwa, to był początek lat 90. Oglądałam wieczorami spod koca, pod który można było zanurkować, kiedy Bob pojawiał się na ekranie :) Niepokojący klimat potęgowany przez wyborną muzykę, nietuzinkowe postacie, prześliczne dziewczyny no i oczywiście agent Dale Cooper, moja pierwsza miłość :)
Bardzo jestem podekscytowana kontynuacją historii Twin Peaks i z tej okazji postanowiłam upiec placek wiśniowy, który często się przewijał w serialu :)
They’ve got a cherry pie there that’ll kill ya.
Zmodyfikowałam nieco przepis na moją szarlotkę :)
Ciasto
- 0.5 kg mąki krupczatki,
- 0.5 szklanki cukru,
- 1 margaryna,
- 2 łyżki śmietany,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Masa wiśniowa
- 450 g mrożonych wiśni,
- słoik dżemu wiśniowego,
- 4 łyżki cukru,
- 4 łyżki mąki ziemniaczanej,
- bułka tarta.
Przygotowanie
Zagniatam ciasto z podanych składników i wkładam do lodówki. Ustawiam piekarnik na temperaturę 180 stopni bez termoobiegu. Rozmrożone wiśnie wrzucam na patelnię, odsączam nadmiar wody. Podgrzewam przez chwilę dodając cukier i mąkę ziemniaczaną, żeby trochę masę zagęścić. Na sam koniec dodaję dżem. Wyciągam ciasto z lodówki i dzielę na dwie nierówne części. Wykładam tortownicę folią aluminiową i wyklejam spód większą częścią ciasta, wyżej przy brzegach.
Wkładam ciasto do piekarnika na 10 minut. Po wyjęciu obficie wysypuję na spód bułkę tartą, żeby pochłonęła wilgoć z wiśni. Wykładam masę.
Pozostałą część ciasta rozwałkowuję i kroję w paseczki, które układam na wierzchu.
Piekę około 50 minut w temperaturze 180 stopni, dopóki ciasto na wierzchu lekko nie zbrązowieje.
Po ostudzeniu można się delektować, najlepiej z filiżanką czarnej kawy
Black as midnight on a moonless night.
Ciasto jest kruche, masa nieco kwaskowata, całość smakuje wybornie :)
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)