Dzisiaj drugi dzień naszego safari po Tanzanii. Wczoraj byliśmy w Parku Tarangire, dzisiaj wstajemy przed świtem i ruszamy do Krateru Ngorongoro. Miejsce to ma status obszaru chronionego i jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco. Przedziwna nazwa jest onomatopeją nadaną przez Masajów i pochodzi od dźwięków dzwoneczków przytroczonych do wypasanego przez nich bydła. Po naszemu byłoby to zatem coś jak Krater Dzyńdzyń :)
Przed wjazdem na teren Ngorongoro zatrzymujemy się przy punkcie widokowym. Rano o tej porze widać głównie mgłę :)



Zza krzaka wyłania się żyrafa. Okazuje się, że te długoszyjne zwierzątka nie schodzą w dół krateru, więc mamy sporo szczęścia, że jedna sztuka postanowiła nas przywitać jeszcze na górze :)


I za chwilę docieramy do miejsca, gdzie rozciąga się przepiękny widok na kalderę Ngorongoro. To powulkaniczne zagłębienie jest największym tego typu na świecie. Wielka dziura powstała po eksplozji wulkanu jakieś 2 -3 mln lat temu.




Rano jest dość chłodnawo, mgła unosi się jeszcze nad ziemią, co nadaje krajobrazowi lekko sennego charakteru.

Dzisiejsze wrażenia są zupełnie inne niż z Parku Tarangire, jest poczucie większej przestrzeni dookoła. Zwierzynę widać z jeepa hen daleko na horyzoncie, a na 260 m2 powulkanicznej kaldery przeważa trawiasta roślinność.






Chociaż zdarzają się także miejsca bardziej zielone i nawet kilka drzewek :)


Ale safari to przede wszystkim polowanie z aparatem na zwierzęta i dzisiaj udało nam się wypatrzeć:
Hieny


Zebry








Gnu, bawoły i antylopy







Guźce
Na terenie krateru żyje kilka sztuk Nosorożców Czarnych. Bardzo trudno je spotkać, ale nasi sympatyczni towarzysze z Niemiec są bardzo podekscytowani perspektywą zobaczenia tych pięknych majestatycznych ssaków. Dopytują więc Reubena, naszego przewodnika, czy to będzie dzisiaj możliwe. Maybe yes, maybe no – pada zwykle standardowa i zachowawcza odpowiedź. Chłopaki w każdym razie nie tracą nadziei i intensywnie wypatrują wszelkich oznak nosorożców na horyzoncie z pomocą lornetki. W pewnym momencie wpadają w ekstazę i krzyczą, że jest! Tam jest! Robię zdjęcie z maksymalnym zoomem i potem ucieszeni na podglądzie aparatu wspólnie analizujemy sylwetkę nosorożca. Reuben rzuca okiem i mówi: naa, warthdog! Na nasze podniesione brwi dodaje: Pumba! Tak więc nasz nosorożec przeistoczył się w guźca (taką świnię z Afryki), a tego właściwego nie udało nam się niestety zobaczyć :)


Hipopotamy
W Ngorongoro jest niewielki stawik, w którym pławią się hipopotamy. Wyglądają prawie jak skały, co jakiś czas tylko strzygą uszami albo leniwie zanurzają się w wodzie. Warto pamiętać, że te poczciwe „hipcie” to jedne z najniebezpieczniejszych zwierząt :) W sierpniu 2018 Chiński turysta zmarł na skutek obrażeń powstałych po ataku hipka. Facet robił zdjęcia nad brzegiem jeziora Naivasha w Kenii. Co roku w Afryce na skutek ataku hipopotama ginie średnio 500 osób.




Mamy też wielkie szczęście zobaczyć hipka w trakcie spaceru :)


Dropy olbrzymie


Orły stepowe

Lwy
Są i lwy :) Standardowo miejsce pobytu lwów widoczne jest z daleka przez ogromne nagromadzenie jeepów w jednym miejscu. Pisałam kiedyś o tym, że podobnie szuka się koali w Australii: wypatrując samochodów dziwnie zaparkowanych na poboczu drogi.


Dzisiaj obserwujemy trójkącik (tym razem niestety bez seksu): dwóch samców i jedna samica. Lwy rozkosznie nudzą się w trawie: ziewają, przeciągają, patrzą w niebo.


W pewnym momencie towarzystwo powoli podnosi się z trawy…


i przechodzi na drugą stronę drogi, tuż koło naszego jeepa.

Samiec najwyraźniej nie mógł się powstrzymać, obrócił się tyłem i oznaczył drzwi naszego wehikułu moczem. Doprawdy, wśród tylu jeepów poczuliśmy się jak prawdziwi wybrańcy :)


W dalszej części safari natrafiamy jeszcze na dwie lwice, które kimają w trawie. Na drugim planie stadko gnu, które niespecjalnie wydaje się przejmować tym faktem :)

Pod koniec dnia mamy okazję jeszcze raz rzucić okiem na panoramę Ngorongoro, tym razem w popołudniowym słońcu i bez wszechobecnej mgły. Robi wrażenie.

Ngorongoro jest jednym z 7 Naturalnych Cudów Afryki, m.in. obok Wodospadów Wiktorii, Góry Kilimandżaro, Sahary, Rafy Koralowej Morza Czerwonego i Wielkiej Migracji Zwierząt w Serengeti. Gdybyście byli w Tanzanii i mieli czas tylko na jednodniowe safari – to Ngorongoro zdecydowanie zapewni Wam niezapomniane wrażenia :) Bardzo na tak!
To był drugi dzień z naszego trzydniowego safari po Tanzanii, jutro jedziemy do Parku Narodowego Arushy.
Post jest częścią relacji Tanzania 2017.
PS. Jeśli nie chcesz przegapić moich następnych wpisów, zasubskrybuj bloga, o tutaj. Każdy mój nowy artykuł trafi także do Twojej skrzynki. Nie spamuję :)